Wiosna obyczaje

PRASTARA POGAŃSKA TRADYCJA WIELKIEJ NOCY

Jak większość świąt chrześcijańskich, tak i Wielkanoc ma swoje początki w prastarej tradycji pogańskiej. Czy zastanawialiście się kiedyś, czemu są to święta ruchome? Przecież rocznica ukrzyżowania i śmierci powinna przypadać zawsze na tę samą datę.

Otóż poganie na przełomie marca i kwietnia hucznie świętowali rozpoczęcie wiosny, początek zmartwychwstawania odradzającej się po zimie przyrody. Słowiańskie Jare Gody, czyli czas nadejścia Jaryły i żegnania się z Marzanną, świętowano od dnia równonocy wiosennej. Pora równonocy wiosennej była ważnym punktem pogańskiego kalendarza, jako że od jej przyjścia dzień ponownie jest dłuższy od nocy, co symbolicznie oznacza, że światło zaczyna wygrywać nad ciemnością. Zatem jest to powód do radosnego świętowania, a po nastaniu religii chrześcijańskiej – obrządek ten „przykryto” świętem zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Wśród Germanów dzień równonocy wiosennej nazywany był świętem Ostary, germańskiej bogini wiosny i płodności, która wśród Anglosasów ma imię Ēostre. To właśnie od imienia tej bogini językoznawcy wyprowadzają wyraz Easter, angielską nazwę Wielkiejnocy. Współczesne obchody Wielkanocy to pomieszanie pogańskich obrzędów z różnych części świata z chrześcijańską symboliką. Zdziwicie się, jak niewielka jest domieszka zwyczajów, które z kultury pogańskiej nie zostały zapożyczone. Prześledźmy zatem współczesne tradycje, które wydają się nam … chrześcijańskie…

Pisanki

Zwyczaj zdobienia jaj jest bardzo stary (na ziemiach słowiańskich sięga czasów przedpiśmiennych) i znany niemal na całym świecie, nawet w sumeryjskiej Mezopotamii, czy w Egipcie. Najstarsze znane polskie pisanki pochodzą z X wieku i zostały odkryte przez archeologów na opolskiej wyspie Ostrówek. Ówczesne jajka barwiono za pomocą łupin cebuli lub ochry, zaś wzory na nich kreślono z pomocą roztopionego wosku, który był nanoszony na skorupki przed barwieniem. Pisanki wiąże się nie tylko z kultem płodności, ale i z kultem solarnym, czego konsekwencją jest zdobienie dawnych jaj solarnymi, m.in. rozmaitymi wariacjami swastyk. Symbolizują także początek kosmosu. Dawni Słowianie podczas obchodów Jarych Godów obdarowywali się kraszankami, chcąc w ten sposób obdarzyć się witalnością i pomyślnością w nadchodzącym roku wegetacyjnym.

Kurczaczek

Podobną symbolikę ma stadium późniejsze zapłodnionego jajka, inny wielkanocny symbol –  wykluty kurczaczek, który może być dodatkowo odwołaniem do słowiańskich wierzeń o zaświatach. W wielu pogańskich wierzeniach duszę ludzką wyobrażano sobie pod postacią ptaków. U Słowian dusze te wracały na wiosnę na ziemię pod postaciami ptaków.

Bazie

W rodzimej kulturze rola liści palmowych, którymi witano Jezusa, przypadła wierzbowym witkom, którym w słowiańskiej kulturze od dawien dawna przypisano magiczne znaczenie. Wierzba to drzewo kojarzone wśród Słowian z płodnością i siłami nieczystymi. Na słowiańskiej ziemi był powszechnie praktykowany zwyczaj smagania wierzbowymi gałązkami w celu obdarzenia smaganego płodnością. W ten sposób kawalerowie uderzali panny oraz panny kawalerów. Co więcej, wzmacniającego organizm smagania nie szczędzono też hodowlanym zwierzętom, które dzięki temu mogły wydać na świat zdrowy i liczny miot potomstwa. Niemogący się uporać z tym zwyczajem zwierzchnicy Kościoła Katolickiego z czasem nadali mu nową symbolikę – smaganie się gałązkami jest wspomnieniem męczeństwa biczowanego Chrystusa.

Zwyczaj zaklinającego płodność uderzania się wierzbowymi witkami najlepiej zachował się za sprawą dzisiejszego Śmigusa-Dyngusa, którego pierwszy człon nazwy wiąże się właśnie m.in. z energicznym śmiganiem witkami po ludzkim ciele. My Polacy znamy wyłącznie zwyczaj oblewania wodą, jednak smaganie kobiet w poniedziałek wielkanocny zdołało przetrwać wśród Czechów i Słowaków.

Zjedzenie „kotki” baziowej miało także uzdrawiające właściwości. Jeszcze w ubiegłym stuleciu polecano zjadać jedną sztukę, gdy bolało gardło, lub doskwierała wysoka gorączka.

Oblewanie wodą

Magiczny rytuał oblania się wodą przynosił czystość i zdrowie, umożliwiał komfortowe wejście w nowy cykl wegetacyjny. Mimo kapryśności wczesnowiosennej aury Słowianie wciąż chętnie oblewają się podczas Poniedziałku Wielkanocnego, zwanego też nieprzypadkowo Lanym. Współcześnie każdy oblewa każdego w jednym dniu, jednak dawniej, podobnie jak w wypadku smagania, zwyczaj ten rozdzielony był na dwa dni: kawalerskie i panieńskie. Nawet najbardziej delikatne panny pilnowały tego, by nikt o nich nie zapomniał, gdyż taki brak zainteresowania mógł z czasem sprowadzić nie tylko staropanieństwo i bezpłodność, ale też złe zdrowie. Kościół Katolicki niebędący w stanie wyplewić tego zwyczaju z kultury ludu wtórnie skojarzył go z oczyszczającą mocą wody święconej.

Wzajemne wizyty (włóczebne i pochody)

Święta to czas składania sobie wzajemnych wizyt, nie tylko w gronie rodzinnym, ale też lokalnym. Współcześnie na wielu polskich wsiach wciąż jest kultywowany zwyczaj chodzenia po dyngusie, który wiąże się z wykupywaniem sobie pomyślności u gości przez gospodarza. Nazwa Dyngus wywodzi się od niemieckiego czasownika dingen oznaczającego czynność wspomnianego wykupienia się. Po słowiańsku zwyczaj ten nazywa się włóczebnym, zaś wędrujących gości nazywa się włóczebnikami. Gospodarz pomyślność u włóczebników mógł wykupić poprzez obdarowywanie ich malowanymi jajami oraz sowitym poczęstunkiem. Jeśli tego nie zrobił, mógł sprowadzić na siebie bezpłodność, nieurodzaj w polu, choroby i inne złe rzeczy. Z tego powodu włóczebnikom odmawiało się bardzo rzadko. Do dziś na kaszubskiej wsi chłopcy idą do panien, które darzą względami, aby dostać od nich ręcznie robioną pisankę. Oznacza to, że kawaler został przez pannę zaakceptowany.

Gaik

Wspólne kultywowanie początku wiosny mogło też czasem przybrać formę lokalnych pochodów, które w zależności od regionu Słowiańszczyzny wyglądały inaczej. Gaik polegał na radosnym pochodzie z zielonym drzewkiem w ręku i z oracją na ustach. Z gaikiem chodzono po to, by przywitać nowe lato, cieplejszą część roku. Noszonemu zielonemu drzewku czasem towarzyszyła zawieszona na czubku lalka symbolizująca wiosnę. Folklorystycznymi wariacjami dawnych wczesnowiosennych pochodów są też m.in. podkrakowski Siudu Baba korowód, któremu przewodzi mężczyzna przebrany za usmoloną kobietę, napastujący i brudzący okoliczne panny; limanowskie Dziady śmigustne owinięte w słomę maszkary w futrzanych czapkach, pomrukujące i proszące o datki; wilamowickie Śmiergusty korowody barwnie przebranych młodzieńców oblewających okoliczne panny. Jednym z ciekawszych tego typu pochodów jest tzw. kurek dyngusowyzwyczaj obchodzenia wsi przez kawalerów z kogutem znajdującym się na wózku. Kogut to dawny pogański symbol płodności i męskiej seksualności. Pochód z nim, podobnie jak cały szereg innych wielkanocnych zwyczajów, wiąże się pierwotnie z zaklinaniem witalnych sił.

Zajączek wielkanocny

Czy zastanawialiście się kiedyś, co robi w tej paradzie kolorowych symboli wielkanocnych zwykły szarak? Otóż jest on pogańskim symbolem płodności. Wielkanocna symbolika zająca nierozerwalnie wiąże się z jego rozrodczą aktywnością, która szczególnie wzrastała na wiosnę. Nieprzypadkowo wiele wiosennych bogiń wykazuje związek z tym zwierzęciem. To właśnie zając jest ulubionym zwierzęciem wspominanej już anglosaskiej bogini Ēostre. Znane są mity, wedle których Ēostre miała moc przemiany w zająca podczas pełni księżyca. W tym miejscu dodatkowo ujawnia się związek zająca z kultem lunarnym, który w wypadku wierzeń pogańskich również wiąże się ze sferą ludzkiej seksualności. Zając towarzyszył Afrodycie oraz Kupidynowi, bóstwom kojarzonym z płodnością i miłością cielesną. Wśród Greków istniało niegdyś przekonanie, że jedzenie króliczego mięsa leczy bezpłodność i wzmaga libido, a nawet dodaje człowiekowi atrakcyjności. W słowiańskiej kulturze ludowej zająca i królika również zwykło kojarzyć się przede wszystkim z niebywałą aktywnością rozrodczą.

Święcenie pokarmu i ucztowanie

Co ciekawe, rodowód pogański przypisuje się również koszyczkowi z jedzeniem, który przyjęło się uroczyście święcić w dniu Wielkiej Soboty. Badacze przypuszczają, że jedzenie w ten sposób błogosławi się od VII wieku i że zwyczaj ten wywodzić należy z obszaru romańskiego. Do Polski zwyczaj ten zawędrował w okolicach XII-XIII wieku. Śniadanie wielkanocne to zapewne echo dawnych wystawnych pogańskich uczt, podczas których żercy błogosławili jedzenie, ofiarując jego część bogom. Nie jest bowiem wielką tajemnicą to, że to właśnie wśród ludów pogańskich wystawne ucztowanie zostało wyniesione do rangi czynności rytualnej.

Rzeżucha

Rzeżucha, którą chętnie przyozdabiamy baranka i inne wielkanocne potrawy, wysiewana była podczas antycznych Adonii, świąt ku czci Adonisa (kochanka Afrodyty). Obok koguta, zająca i jajka rzeżucha jest zatem kolejnym symbolem płodności i odradzającej się wiosną przyrody.

A zatem czcijmy tradycję naszych przodków, niezależnie od wyznawanej wiary. Kultywujmy obrzędy, dbajmy o kulturę, cieszmy się radosnym wymiarem wiosennego świętowania. To czas odrodzenia, kiełkowania uczuć, zrzucania zimowego przygnębienia. Rozkwitajmy na wiosnę.